Malinka (właśc. Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, nor. Małyszbakken) – skocznia narciarska położona - jak zapewne wszystkim wiadomo - w Wiśle.
Skocznia wygląda tak, jakby ktoś bardzo chciał wybudować dużą skocznię, a miał miejsce tylko na normalną. Dlatego skoczkowie muszą hamować na takiej stromiźnie[1] położonej nad ulicą. Z drugiej strony to i tak lepiej, niż było kiedyś, bo przed przebudową hamowało się po prostu na drodze.
Stara Malinka[]
Zanim wybudowano obecną skocznię, w Malince od dawien dawna była skocznia normalna. Jak już wspominaliśmy, koniec zeskoku przebiegał po ulicy. Dlatego kiedyś Polo Tajner podobno musiał omijać na zeskoku samochód, który nie wyhamował na lodzie. Ponoć organizowano tam też zawody letnie - było to genialne z punktu widzenia producentów nart, bo po kilku wirażach na asfalcie narty były do wymiany.
W 2001 roku Robert Mateja pozazdrościł Adasiowi zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni i postanowił dokonać czegoś podobnie niesamowitego. Jako miejsce wykonania tej akcji obrał skocznię w Malince. Niestety, nikt go nie poinformował, że normalna skocznia nie jest najlepszym miejscem na bicie rekordów życiowych. Tak więc Robert przeskoczył sobie rekord skoczni o parę metrów. Skoku rzecz jasna nie ustał, a złośliwi twierdzą, że na skutek tego przeżycia nabył pogiętą sylwetkę w locie.
Nowa Malinka[]
Gdy nastała małyszomania, postanowiono zbudować w Wiśle porządną[2] skocznię. Ostatecznie otwarto ją w 2008 roku. Proces oddawania przebiegał sprawniej niż w przypadku Narodowego, ale za to kiedyś wysiadło tam światło.
Istnieją teorie, że skocznia miała początkowo nosić imię Marcina Bachledy. Nie wypadało jednak, aby zakopiańczyk był patronem skoczni w Wiśle.
Do tej pory rozegrano tam parę konkursów latem. W 2013 roku po raz pierwszy na Malince zagościł Puchar Świata. Szóste miejsce zajął wtedy Piotr Żyła, który po tym sukcesie dokonał pięknej analizy techniki wykonania skoku (garbik, fajeczka), a rok później oceniał ilość ludzi na konkursie (tak jak na 18-stke nie, dużo osób przyszło). W 2017 roku w Wiśle zorganizowano początek sezonu Pucharu Świata, który dla polskich kibiców był pod znakiem dwójek, bo drugie miejsce wywalczyła wtedy zarówno reprezentacja w drużynie, jak i Kamil Stoch indywidualnie.
Zobacz też[]
Przypisy