Reprezentacja Francji w skokach narciarskich – dość średnia reprezentacja, która czasem ma przyzwoite talenty, ale tylko czasem. A jak już się jakiś trafi, to przeważnie po jednym-dwóch przyzwoitych sezonach popada w przeciętność i szybko wywiesza białą flagę kończy karierę.
Skoczni narciarskich też za wiele żabojady nie posiadają; w zasadzie tylko na jednej – w Courchevel – od czasu do czasu skaczą lepsi zawodnicy, choć tylko latem.
Pewną ciekawostką może być fakt, że dużo lepiej od męskiej reprezentacji spisują się francuskie skoczkinie narciarskie, które nawet mają kilka poważnych osiągnięć indywidualnych i drużynowych. Choć z drugiej strony patrząc, francuskim facetom raczej zawsze daleko było do wizerunku typowego macho…
Zawodnicy
- Mathis Contamine - jego najlepsze miejsce w Pucharze Świata to 50. Szału nie robi.
- Valentin Foubert - był trochę bliżej punktów PŚ niż poprzednik. Słowo klucz trochę...
- Alessandro Batby - zasłynął głównie tym, że nie zapiął kasku na belce startowej, przez co Borek wycofał półgłówka z belki.
- Jack White - tak słaby, że go nawet na Puchar Świata nie biorą.
- Jonathan Learoyd - kilka dni lat temu udało się mu zapunktować w Pucharze Świata. Z biegiem lat jednak bardziej się zwija niż rozwija.
Byli zawodnicy
- Vincent Descombes Sevoie - rekordzista Francji w długości skoku. Jedyny obraz Chedala Francuz, który mógł walczyć ze czołówką.
- Emmanuel Chedal - raz stanął na podium Pucharu Świata, co w skali francuskich skoków chyba stawia go na równi z Małyszem...
- Pierre Emmanuel Robe - jego rekord życiowy wynosi 156,5 metra, czyli niewiele dalej niż Polacy skaczą na skoczniach dużych.
- Ronan Lamy Chappuis - nie był taki zły, bo czasem punktował. Nie mniej problemy zdrowotne szybko zakończyły jego karierę. Szkoda go akurat.
- Nicolas Dessum - jedyny Francuz, który wygrał konkurs Pucharu Świata, tyle że miało to miejsce... w 1995 roku na Jamie Kury.