![]() |
Ten artykuł zajął III miejsce w plebiscycie na najlepszy artykuł 2019. Gratulujemy! |
![]() |
Ten artykuł otrzymał medal, więc na pewno jest bardzo fajny. |

Reprezentacja Finlandii bardzo kiedyś

Reprezentacja Finlandii kiedyś

Reprezentacja Finlandii dzisiaj
Reprezentacja Finlandii w skokach narciarskich – grupa fińskich zawodników zajmujących się skakaniem na nartach. Kiedyś kozaczyli na wszystkich skoczniach niczym współczesna Austria, dzisiaj w tabeli obijają się gdzieś pomiędzy Rosjanami a Włochami.
Finowie mają kilka fajnych skoczni, z czego część na dalekiej północy, gdzie jest bardzo zimno i trzeba dogrzewać się Finlandią. Z tego powodu jest to jedna z najbardziej rozpitych grup sportowców.
Niektórzy skoczkowie, którzy nie zmieścili się w kadrze, postanowili wykorzystać talent do picia w innej branży - założyli zespół rockowy o nazwie Jumping Twins.
Zawodnicy
- Jarkko Määttä – skacze czasami, słynie z niewymawialnego nazwiska. W sezonie 2017/2018 postanowił zlitować się nad komentatorami i poprosił speców od grafik telewizyjnych, żeby je nieco uprościli („Maatta” zamiast dotychczasowego „Maeaettae”) – szacunek za poświęcenie, czekamy na efekty w postaci lepszych skoków.
- Eetu Nousiainen – młody gniewny, którego największym sukcesem jest zajęcie ósmego miejsca w drużynówce[1] na Mistrzostwach Świata w lotach oraz zdobycie większej kwoty startowej przez dobre występy w Pucharze Kontynentalnym, która i tak się Finom do niczego specjalnie nie przydała. Jednak pod koniec sezonu 2021/22 zaskoczył wszystkich, plasując się w pierwszej dziesiątce w zawodach na mamucie w Oberstdorfie (po pierwszej serii był nawet drugi!).
- Antti Aalto – też dość młody. Jemu, w przeciwieństwie do tych dwóch wyżej, przynajmniej udało się zapunktować indywidualnie, a w sezonie 2018/19 nawet parę razy przedrzeć się do czołówki.
- Niko Kytösaho – najmłodszy reprezentant Kraju Tysiąca Jezior, rywalizuje z Aalto o bycie najlepszym w drużynie.
- Mico Ahonen – syn Janne Ahonena; sądząc po dotychczasowych „osiągnięciach” można przypuszczać, że adoptowany.
- Kalle
HeinekenHeikkinen – kolejny ze skoczków, dzięki któremu Finowie mogli wystawić czwórkę na Mistrzostwach Świata w lotach, ale jak się okazało, z niego jest taki lotnik jak z Petera Žonty czy Roberta Matei.
Byli zawodnicy
- Matti Nykänen – na zmianę pił i wygrywał, czasami w krótkich odstępach czasu. Świetny zawodnik w obu dziedzinach. Zawstydził Rosjan wygrywając tuż po sylwestrze Turniej Czterech Skoczni. Marnie skończył.
- Janne Ahonen – wygrał wszystko z wyjątkiem igrzysk olimpijskich, co bardzo mu uwłaczało i przed olimpiadą w Vancouver wznowił karierę po roku przerwy. Tam znowu nic nie ugrał, wkurzył się i rzucił skakanie. Tym razem wytrwał dwa lata - patrząc na kiepskie wyniki Finów postanowił wrócić. Jednak także jemu marnie to wychodziło i w 2018 definitywnie odstawił narty w kąt[2]. Od początku kariery się nie uśmiechnął.
- Jani Soininen – odwrotnie jak Ahonen, trafił z życiową formą akurat na olimpiadę w Nagano, gdzie zdobył złoto i srebro. Poza tym indywidualnie nic szczególnego nie wywalczył, choć wygrywał pojedyncze konkursy PŚ. Tak czy inaczej, szacun, również za bycie jednym z niewielu fińskich skoczków, którym udało się nie stoczyć na dno.
- Risto Jussilainen – był w niezłej formie w epoce dominacji Małysza (2001 rok). Był wtedy trzeci w generalce, wyprzedzając pod koniec sezonu Ahonena (pamiętacie to?). W trzecim konkursie następnego sezonu, w Titisee-Neustadt wywalił się – doznał traumy i od tamtej pory skakał tak, żeby sobie nie zrobić krzywdy.
- Matti Hautamäki – skakał dość długo, by rozmienić swoją sławę na drobne, lubił mamuty (ale nie te chodzące tylko takie skocznie), na mistrzostwach świata w Predazzo zawzięcie walczył z Małyszem. Po zakończeniu kariery został maszynistą.
- Jussi Hautamäki – skaczący od czasu do czasu zawodnik, który był znany głównie z bycia bratem Mattiego oraz próby oszukania systemu podczas konkursu w Trondheim w 2001 (odbicie się po spadnięciu na bulę). Swojego czasu regularnie walczył ze skocznią, z czasem pojawiał się coraz rzadziej, aż w końcu zniknął. Teraz jest rockmanem.
- Ville Kantee – drugi z rockmanów w reprezentacji. Kilka razy wskoczył na podium, dwukrotnie nawet wygrał (m.in. w 2001 r. w Willingen; to ten konkurs, gdzie Adaś skoczył 151,5 m). Niedługo potem słuch po nim zaginął.
- Toni Nieminen – jako junior wygrał niemal wszystko, co możliwe: złoto olimpijskie, TCS, Kryształową Kulę. Tego było za wiele i postanowił wszystko przepić. Zdołał wrócić do skakania, ale do końca kariery był już zwykłym przeciętniakiem.
- Tami Kiuru – całkiem niezły zawodnik, jednak przez całą karierę pozostawał w cieniu Ahonena i Hautamäkiego[3] i dlatego przeszedł do historii jako średniak. Słynął ze skakania w masce.
- Arttu Lappi – miał swoje pięć minut w sezonie 2006/07, kiedy to wygrał pierwszy (jednoseryjny) konkurs – coś jak nasz Krzysiu Biegun... Nie no, może niezupełnie: w przeciwieństwie do niego zdołał utrzymać niezłą formę przez większą część sezonu.
- Veli-Matti Lindström – podobnie jak Kiuru był w cieniu znanych kolegów, pomimo przyzwoitych wyników. Do większych sukcesów można zaliczyć mistrzostwo świata juniorów i zwycięstwa w drużynówkach[4].
- Janne Happonen – nazywa się podobnie jak Ahonen (niektórzy nie widzą różnicy), dość dobry. Tyle, że często kontuzjowany. Pewnie dlatego dał sobie już spokój.
- Harri Olli – kontynuator alkoholowych tradycji rodaków. Niegdyś czołowy reprezentant kraju, po dobrym sezonie 2008/09 poszedł w ślady Nieminena i na jakiś czas zniknął. Powrócił na skocznie w 2014, próbując odzyskać formę sprzed lat. Niestety słowo klucz to „próbując”... Po dwóch nieudanych sezonach ponownie zniknął. Czy jeszcze wróci - nie wiadomo[5]. Zasłynął z pokazania środkowego palca do kamery.
- Ville Larinto – podobnie jak niegdyś Ahonen i Olli, próbował wrócić do gry. Jednakże i jemu nie wychodziło to najlepiej i w 2018 rzucił skakanie.
- Olli
MłotekMuotka – taki średni, skakał regularnie, ale to nie znaczy, że równo. Czasami wchodził do drugiej serii, czasem nie. Jednak wtedy nikogo lepszego nie było[6] - Anssi Koivuranta – zdobywca Pucharu Świata… w kombinacji norweskiej. Z powodów zdrowotnych musiał skończyć z bieganiem i przerzucił się na skoki. Wygrał nawet jeden konkurs (Innsbruck 2014)[7] – jak się okazało, było to ostatnie zwycięstwo nie tylko jego, ale i jakiegokolwiek Fina w PŚ.
- Lauri Asikainen – były kombinator norweski (wiem, że to już wiesz, bo komentatorzy to powtarzają w każdych zawodach). Ostatnimi czasy widoczny jednak był tylko na Mistrzostwach Świata, aż w końcu zniknął całkowicie ze skoczni. Był jednym z tych zawodników, którego nazwisko sprawiało polskim komentatorom spory problem w wymowie.
- Andreas Alamommo – inna (bez)nadzieja fińskich skoków. W PŚ tylko raz zapunktował (przed własną publicznością) i tyle go widziano.
Przypisy
- ↑ Na osiem drużyn
- ↑ Nie do końca, bo w 2022, mając 44 lata wystartował na mistrzostwach Finlandii, i nawet zdobył brąz. Co jednak bardziej świadczy o poziomie fińskich skoków niż jego wybitnej formie.
- ↑ Raz wygrywając nawet konkurs, który zakończył się na jednej serii.
- ↑ Tylko kto o tym pamięta po latach?
- ↑ Mało prawdopodobne - Ahonen to z niego nie jest, a latka mimo wszystko lecą...
- ↑ W sumie wiele się nie zmieniło...
- ↑ Loteryjny i jednoseryjny, ale oj tam oj tam, niech już ma to swoje jedyne zwycięstwo.