Bezsensopedia
Advertisement

20 lutego 2012

Grecy znani z Aten, Krety, niepłacenia podatków, kryzysu gospodarczego oraz z miłości greckiej najpewniej znowu otrzymają trochę pieniędzy po strajku generalnym. Znowu Unia Europejska przekaże trochę forsy na upaństwowienie wszystkiego, finansowanie premii za bycie punktualnym w pracy oraz płacenie emerytur.

Grecy tradycyjnie strajkują, zamiast wziąć się do roboty. Emeryci narzekają, iż za 600 euro nie wyżyją (a co mają mówić polscy emeryci?), pracujący zaś nie chcą się zgodzić na płacenie, po 24 latach przerwy, podatków innych niż VAT i akcyza, a biznesmeni nie wiedzą, skąd mają wziąć paragony (mało kto wie, co to jest).

Jedyną solidną firmą w Grecji są policjanci, którzy niczym Milicja Obywatelska za PRLu tłumi protesty.

Na razie greccy politycy chcą:

  • obniżyć sobie pensje o 0,04%,
  • obniżyć pensję o 10% wszystkim, co mają dochody przekraczające 320 tys. euro,
  • zmniejszyć emerytury do 600 euro,
  • sprzedać kilka wysepek Turkom oraz Litwinom.

Pomoc mają zapewnić UE, WNP, NATO, OPEC, Klub Miłujący Pingwiny, Obrońcy Praw Robaczka Świętojańskiego, Botswana oraz, co na pewno każdego ucieszy - premier Donald Tusk kosztem nas.

Mamy nadzieje, iż Grecy wyjdą z tego bagna i ruszą d*** do roboty.

Źródło[]

Advertisement