Na pierwszy rzut oka wyniki są dobre, chociaż nie jestem pewien czy zwycięzca nie zdobył za dużo głosów. Było przecież kilka innych wspaniałych artykułów.

Przewaga, jaką uzyskał zwycięski artykuł faktycznie imponuje. Byłbym jednak daleki od stawiania go za jedyny słuszny kształt dobrego hasła.

Po pierwsze, taki format hasła (długie, raczej zbite) nie zawsze się sprawdza. Hasła tego typu są dobre, jeśli ktoś w danej chwili siedzi w domu przed komputerem i ma sporo czasu, żeby sobie poczytać. Ale co w przypadku, kiedy np. chcesz pokazać jakieś hasło koledze? Wtedy najlepiej trafiają pojedyncze, błyskotliwe zdania lub dobre obrazki. Pamiętajmy też, że gusta bywają różne. Do mnie np. lepiej trafiają hasła, w których treści są bardziej wypunktowane.

Przypomnę też to, co mówiłem już wielokrotnie, że dużo bardziej wolę hasła krótkie i błyskotliwe, niż długie i nudne. Tutaj Myslec miał ciekawy pomysł na długie hasło i chwała mu za to. Jednak jeśli ktoś ma pomysł na hasło krótsze, to powinien napisać hasło krótsze, żeby przypadkiem nie rozpuścił całego humoru w wodolejstwie. Dlatego pisanie długich haseł można chwalić, ale nie wolno lansować go za wszelką cenę. Bo - jak napisałem w artykule o mistrzu Yodzie - Artykułu na siłę nie napiszesz dobrego. Dobry pomysł musi najpierw przyjść Ci

Całkowicie zgadzam się natomiast z tym, że grafiki powinny mieć zabawne podpisy. To znacznie urozmaica hasło. Ciekawe podpisy były u nas często niedoceniane, czego najlepszym przykładem były ogromne galerie, które niedawno przecinałem. Było tam niby mnóstwo obrazków, ale wszystkie miały nudne podpisy typu "typowy/inny/duży kot", w związku z czym artykuły wyglądały kiepsko. Obrazki muszą być ładnie rozplanowane i zabawnie podpisane, a wtedy efekt jest godny podziwu. I to niech będzie morał z mojego przemówienia ;-)

Zatem i ja przypomnę to, co mówiłem już wielokrotnie. Wg tej strony mamy 341 haseł o długości co najmniej 1500 bajtów. Artykuł około tej długości zajmuje mniej więcej cały ekran na skórce Oasis przy rozdzielczości 1024x768. 341 na ponad 2000! Ile zajmuje przeczytanie artykułu o długości ekranu? Dwie minuty? Pamiętajmy, że jest tam też sporo dziur wywołanych formatowaniem sekcji czy grafikami. W jaki sposób chcesz w tak krótkim czasie przyciągnąć kogoś na dłużej? Oczywiście lepszy jest krótki, ale ciekawy stub od długiego wodnistego hasła, ale tych stubów mamy już nadmiar. Brakuje nam długich haseł na ważne tematy. Bo to moim zdaniem absurd, że wieś znana z tego, że leży obok wsi, która leży w gminie, w której mieszka babcia jednego z edytorów, ma dłuższy artykuł, niż powiedzmy będący na czasie Microsoft Windows 7. I nie powinniśmy dążyć do zmiany tej sytuacji przez cięcie hasła o wsi - wręcz przeciwnie.

Czytelnicy wytknęli nam ewidentne braki w naszych zasobach. Teraz my musimy je uzupełnić. Zawsze można pisać hasło wspólnymi siłami (vide Wulkan). Zawsze można pisać je na raty. Oczywiście łatwiej pisze się krótkiego stuba z kilkoma podpunktami, niż takie długie zbite hasło, ale po co nam ich więcej? Postawmy na jakość i długość nowych artykułów, nie na tempo zmiany cyferek na stronie głównej. Piszmy dla czytelników, nie dla samych siebie.

Sugerowanie, że patrzę głównie na cyferki, podczas gdy ostatnio usunąłem masę grafik i od zawsze jestem przeciwny nabijaniu licznika hasłami pokroju kalendarium, jest trochę nie na miejscu. Dużą nadinterpretacją jest także twierdzenie, że czytelnicy wytknęli nam ewidentne braki w naszych zasobach. Czy ktokolwiek powiedział coś takiego? Czy ktokolwiek podrzucił jakieś pomysły, własne uwagi? Podczas plebiscytu dowiedzieliśmy się tyle, że z kilku wyselekcjonowanych artykułów ten prawdopodobnie najbardziej się ludziom spodobał. Gdyby postawić tam pytanie w stylu "wolisz żarty krótkie, czy długie" wnioski mogłyby być zupełnie inne. Wyciąganie tak ogólnych wniosków z jednej sondy to trochę tak, jakby mierzyć gęstość zaludnienia w autobusie.

Fakt, że niszowe tematy bywają lepiej opisane od znanych pojęć nie jest czymś złym. Jesteśmy humorystyczną stroną i "zabawność" hasła zależy bardziej od pomysłu autora, niż obszerności tematu. Tym bardziej, że rzeczywista objętośc tematu może mieć się nijak do humorystycznego potencjału. O fizyce kwantowej da się napisać dużo więcej, niż o toalecie, ale napisanie długiego hasła o tym pierwszym graniczy z cudem.

Popularność stron takich jak Kwejk czy Demotywatory pokazuje, że prosty humor sprzedaje się bardzo dobrze. Widać to też w życiu codziennym: zwięzły dowcip łatwiej rozśmieszy kogoś, niż długi i zawiły. Nie neguję, że długie hasła są potrzebne, ale nie przedstawiajmy ich jako jedynych pożytecznych. Na pewno nie ma sensu mieć do nikogo pretensji, że pisze krótkie hasła (nie mówię tu oczywiście o niedopracowanym bełkocie). Jeśli wytworzymy kult kilobajtów tekstu, to dojdziemy w końcu do takiego paradoksu, że autorzy będą się męczyć podczas pisania, żeby czytelnicy się męczyli podczas czytania. Długie hasła? Tak, ale nie za wszelką cenę.

Czy ja twierdzę, że długie hasła są jedynymi pożytecznymi? Nie, w żadnym miejscu tego nie powiedziałem. Powiedziałem jedynie, i nawet to pogrubiłem, i nawet pogrubię jeszcze raz, że mamy nadmiar krótkich haseł w stosunku do długich.

Niszowe tematy mogą być dobrze opisane. Widzimy to na przykładzie chociażby plebiscytu - z tematów mocno mainstreamowych mamy w siódemce tylko Plemiona. Ale to jeszcze nie znaczy, że przeciętny czytelnik będzie szukał w pierwszej kolejności artykułu o korzeniuszce czy Czasie honoru. Będzie chciał poczytać o hipsterach (redlink), kucykach (redlink), chytrej babie z Radomia (redlink) i innych rzeczach będących teraz w modzie. I jeśli nie zachęcimy go tymi hasłami, to on do nas nie wróci. Takie hasła muszą być długie i dopracowane. Jeśli będzie chciał krótkiego tekstu - przeczyta dwie sekcje i pójdzie po linkach dalej. Jeśli będzie chciał długiego - przeczyta całość. A na razie... nie mamy nic.

Porównanie nas do Kwejka czy Demotywatorów nie ma sensu. Jesteśmy stroną o zdecydowanie innym profilu - nie możemy się opierać na takim samym humorze jak one. Internauta, który chce pooglądać śmieszne zdjęcia kotów, nie zainteresuje się nami niezależnie od tego, jakie będą nasze artykuły - bo zawierają one mniej czy więcej zdjęć tekstu, a nie śmieszne zdjęcia kotów. My musimy nakierować się na kogoś, kto chce sobie poczytać - i to nie jest moje widzimisię, wymusza to na nas sam fakt bycia internetową encyklopedią. Inaczej nie osiągniemy żadnego sukcesu.

Nie porównuję nas do Kwejka wprost. Mówię tylko, że opieranie się również na zwięzłych formach humoru wcale nie jest skazane na porażkę. Owszem, musimy kierować się na ludzi chętnych poczytania, ale nie zawsze są to ludzie chętni do czytania godzinami.

Nie mam nic przeciwko pisaniu długich haseł na popularne tematy. Jestem tylko przeciwny pisaniu ich na siłę, bo z tego nic nie wyjdzie.

Za sezonowymi memami też nie ma co gonić za wszelką cenę - są zabawne, ale szybko idą w zapomnienie. Tylko kilka memów przetrwało próbę czasu (jak Chuck Norris lub Leonidas), ale te mamy akurat w miarę opisane. W dodatku wspomniana baba z Radomia jest tematem dość kontrowersyjnym (to zostało rozpowszechnione bez wiedzy tej kobiety).